wtorek, 2 lipca 2013

07

- Szulc do sali numer 15, zaraz kogoś do Ciebie przyślę, na razie rozgość się. Ty Kasprzak do 4, tam siedzi Lasek i Orzech. Mamy komunikacje. W salach czekają na was telefony. No już, raz, dwa - głos Olejniczaka rozchodził się po korytarzu.
Uśmiechnęłam się ciepło do Daniela i pognałam na drugie piętro z kluczem w ręku. Kiedy już uporałam się z zamkiem i weszłam do sali ściągnęłam całą przemoczoną kurtkę, bo idąc z moim najlepszym przyjacielem, nie obyło się bez tarzania w śniegu. Ściągnęłam też buty patrząc na swoje całe mokre skarpetki. Położyłam conversy na kaloryferze i pomyślałam o mamie, która nigdy nie pochwalała trampek w zimę. Powiesiłam kurtkę na wieszaku. Rozejrzałam się. Przypuszczam, że była to sala do plastyki. W koło wisiały prace - nie zawsze ładne, ale wszystkie miały to coś. Moją uwagę zwróciło płótno z namalowanymi dwojgiem ludzi, dziewczyna siedziała chłopakowi na kolanach, twarzy praktycznie nie było tylko szerokie uśmiechy. Trzymali się za ręce. Ale dłoni nie było widać. Ręce były jakby złączone, jak rodzeństwo syjamskie! Poprawiłam swoje długie blond włosy. Ten obraz wywołał we mnie dobre uczucia, taką bliskość.
- Szulc, Szulc, Szulc.
Ciepły męski głos wyrwał mnie z przemyśleń.  Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zaśmiałam się, bo nie wiedziałam skąd było słychać głos. Sięgnęłam po swoją komórkę. Nie to nie ona. Odłożyłam ją na stoik. Pomyślałam, że to pewnie telefon - przecież mamy komunikację! Dopiero teraz w rogu sali zauważyłam biurko, a na nim jakiś wielki przedmiot, wzięłam krzesło i przysunęłam do biurka. Sprzęt był stary, szukałam jakiegoś punktu wyjścia. Musi mieć mikrofon do mówienia, czyli pewnie słuchawkę. Niestety nie mogłam jej znaleść.
- ODBIÓR!!!! - wzdrygnęłam się.
Nie spodziewałam się tego. Nadal nie wiedziałam W CO mam mówić, ponieważ nie mogłam znaleść żadnego mikrofonu. Nie znałam głosu mówiącego z drugiej strony. Pomyślałam że to Orzech, albo Lasek. Nigdy w życiu z nimi nie rozmawiałam i nie umiałam ich rozpoznać tylko po tonie w jaki sposób mówią.
- Ty głupia idiotko! - teraz byłam pewna, że to Daniel - Słuchawka jest w skrzynce obok. Podłącz ją, a później pokręć tą korbką z boku jak chcesz nadać przekaz. A chcesz, bo masz nam odpowiedzieć!
Zaśmiałam się i zrobiłam co mi kazał. Korbka ciężko chodziła, ale nie sprawiło mi to większej trudności.
- Odbiór, odbiór - powiedziałam do słuchawki.
- Posłuchaj - znowu ten ciepły głos -Sekcyjny mówi, że musi podłączyć sprzęt tępakom, a my mamy się.... - sygnał się przerwał.
- Słyszę Cię na 2, słyszę Cię na 2 - powtarzałam w słuchawkę, pragnąc żeby ten kojący głos wrócił.
Ta formułka to jedyne co pamiętałam z zeszłych zajęć. Było po prostu nudno jak nigdy, uczyliśmy się zwrotów na pamięć co mówić przez ten zestarzały telefon. I fonetyczny alfabet NATO!!! To dopiero jest głupie! Na wojnie nie możesz powiedzieć 'Ej stary napierdalają nas!', mówisz jak debil po literce, na wypadek gdyby arabowie podsłuchiwali 'echo juliet sierra tango alfa romeo janki november alfa...'i cały czas tak! Nie dość, że się gubiłam to ja po polsku nie umiałam tych słów przeliterować! Bo dysleksja i inne dysfunkcje mózgu.
- A teraz? - odezwał się Kasprzak.
- Słyszę Cię na 5 - odparłam trochę zawiedziona, że to on się odezwał.
- No to słuchaj, Sekcyjny poszedł podłączyć sprzęt reszcie drużyny, a my się mamy tobą zająć. Czyli Cię pomęczyć, ale nie chce nam się tego robić, więc po prostu z tobą pogadamy co ty na to? - zaśmiał się Daniel.
Przekręciłam korbkę.
- Stary wiesz, że Cię kocham i mogłabym z tobą całe życie rozmawiać.
- Dzięki za entuzjazm. 
- Dzięki za pomoc przy montowaniu słuchawki - zaśmiałam się.
- Wybacz, że tak późno, ale zdarza mi się zapomnieć, że jesteś malutkim tępaczkiem, a kumple nie podpowiadają mi takich rzeczy - wyobraziłam sobie jak się uśmiecha - OD RAZU MÓWILIŚMY ŻEBY PRZYPOMNIAŁ O SŁUCHAWCE - usłyszałam głos trzeciego chłopka. Nadal ich nie rozróżniałam.
- Dobra, dobra. Chcieliście po prostu żebym ja biedny rekrut sama się wszystkiego domyśliła!
Poprzekomarzaliśmy się jakiś czas, na zmianę słyszałam Daniela, chłopka z ciepłym głosem i tego trzeciego. Następne piętnaście minut rozmawialiśmy o jakiś błahych sprawach, aż temat niespodziewanie zszedł na mnie.
- Pewnie wszyscy Cię tam podrywają, niezła z Ciebie dupa - powiedział trzeci głos.
W tym momencie usłyszałam zamykanie drzwi do mojej sali, odwróciłam się i zobaczyłam Pawła - sekcyjnego Olejniczaka.
- Przyszedłem się przywitać - rzucił torbę na podłogę, na jego twarzy widniał uśmiech i pokazały się jego dołeczki.
- Dzień dobry - powiedziałam cicho, wstając, pokazując szacunek do jego stopnia.
- Mam nadzieję, że... - nie zdążył skończyć zdania, bo usłyszeliśmy głos Kasprzaka.
- Pamiętaj Szulc zerżnę Cię kiedyś jak świnie kiedy zaśniesz - zaczęłam się śmiać zatykając głośnik, ale zrobiłam to za późno.
Olejniczak podszedł do mnie, tak blisko, że poczułam zapach jego perfum. Uwielbiam zapach męskich perfum, dezodorantów itp. Dla tego zapachu żyje. Przymknęłam oczy, a sekcyjny chwycił za słuchawkę, przekręcił korbką i krzykną do telefonu.
- KASPRZAK 100 POMPEK I MAM SŁYSZEĆ JAK LICZYSZ.
Paweł złagodniał w ułamek sekundy, podszedł do swojej torby i zaczął wyciągać mundur, rzucił go na jakąś ławkę. Usiadłam, a on zwrócił głowę w moją stronę.
- Chciałem zapytać, czy nie masz mi za złe czegokolwiek co powiedziałem wtedy.
Zastanowiłam się i przypomniałam sobie o rozmowie w Maku, o tej, która dotyczyła mojego ojca.
- Nie - westchnęłam.
- To dobrze. Posłuchaj, nie będę się nad tobą litował, czy coś nic się nie zmieni. Tak?
Uśmiechnęłam się szeroko, z szyderstwem wypisanym na twarzy.
- Naprawdę myśli Pan, że tego chcę? Że właśnie o tym myślę? Nie. Nie chcę żeby mnie Pan żałował, ani się litował. Nie chcę tego. Nie chcę żeby ktokolwiek to robił! - wstałam.
Chciałam przedostać się do wyjścia. Może ze mnie wyciągać informacje o moim ojcu. Może ze mną o tym dyskutować. Ale nie może mnie traktować jak sześciolatkę. Nie w momencie kiedy chodzi o niego. Jakbym to ja mu się chciała wyżalić! Przecież to on poprosił mnie o spotkanie. Przecież to on mówił, że mu przykro. Dlaczego teraz, mówi do mnie, jakby wcale nie miał na to ochoty, jakbym go o to prosiła. Zrobiło mi się słabo. Ruszyłam w stronę drzwi.
- Nie, przepraszam. Nie o to mi chodziło - powiedział, kiedy zobaczył jak mnie to ruszyło.
Nie docierały do mnie te słowa, nie chciałam go słuchać. Łzy napłynęły mi do oczu, zamknęłam je,  bo był to jedyny sposób, żeby się nie skompromitować. Chciałam iść już do Arka. Z telefonu dochodziło do mnie ciche liczenie 55..56..57..58.. I tylko dźwięk głosu mojego przyjaciela, pozwolił wrócić mi do stanu używalności. Ale wtedy Olejniczak już był przy mnie i obejmował mnie mocno, żebym nigdzie nie wyszła. Poczułam uderzający zapach męskości.
- Nie chciałem Cię urazić - powiedział cicho.
Miałam ręce puszczone luźno wzdłuż ciała, a jego dłonie, mocno napierały na moje plecy. Nie chciałam żeby mnie puszczał. Błagałam Boga, żeby właśnie tak umrzeć. Rozluźnił się powoli, nie czując mojego oporu, NIE NIE NIE NIE PUSZCZAJ PROSZĘ. Ale on tego nie słyszał. Czułam już tylko jego perfumy, nie dotykał mnie. Otworzyłam oczy.
- Sorry, w niektórych sprawach jestem bardzo wrażliwa - uśmiechnęłam się z wymuszeniem.
Sekcyjny uśmiechnął się i starł mi łzę z policzka, przy okazji poprawiając mi włosy za ucho. Od razu pomyślałam o Kasprzaku - on robi to samo. Co za kochany gest. Uśmiechnęłam się szeroko tym razem szczerze.
- Powiedz temu debilowi, że ma jeszcze zrobić pięćdziesiąt pompek, a Orzecha zapytaj czy ma dla mnie składki, czy znowu zapomniał. A ja się przebiorę, jeśli Ci to nie przeszkadza.
Pokiwałam głową i usiadłam za biurkiem tak, żebym mogła obserwować Pawła kontem oka. Chwyciłam za telefon i powiedziałam.
- Panie starszy strzelec Kasprzak - przy starszych stopniem musiałam się do nich odnosić z szacunkiem, tak jakby byli ode mnie starsi nie tylko rangom - Pan Sekcyjny Olejniczak każe mi poinformować Pana, że ma Pan zrobić jeszcze pięćdziesiąt ugięć ramion - usłyszałam za plecami śmiech.
- Nie nadużywaj słowa Pan bo się za bardzo dowartościuje - głos Pawła wywołał u mnie dreszcz, uśmiechnęłam się.
- Tak jest - usłyszałam głos Daniel, a po chwili liczenie - 1..2..3..4..
-Panie Starszy Strzelec Orzech.
- Odbiór - odpowiedział mi ciepły głos.
- Pan Sekcyjny pyta czy ma Pan składni dla niego...
- Czy dalej tępaku zapominasz - dodał sekcyjny.
- Mam, oddam po zajęciach - odezwał się Orzech.
- Odłóż słuchawkę i już nie rozmawiaj z tymi kretynami, powiedz mi jak się czujesz - powiedział Paweł.
Jak się czuję... Zadaje sobie to pytanie od roku... To zależy na jaki temat. Strzelec, Arek, Daniel wręcz zajebiście, zawsze jest z tym dobrze. Szymon - czuję się skołowana i nie wiem co z nim zrobić. Nie mam po prostu pojęcia... Tata, Mama - no gorzej być chyba nie może.
- Jest nieźle - usłyszałam swój głos i obróciłam krzesło w stronę Olejniczaka w momencie kiedy zakładał zieloną koszulkę i rozpinał pasek od spodni - prawie jak striptiz - zażartowałam.
A on popatrzył się na mnie z pod byka. Uśmiech spłynął mi z twarzy, a sekcyjny zaczął się śmiać.
- Przy mnie masz się czuć swobodnie, jak najbardziej. Tylko nie puszczaj takich tekstów na zajęciach - zsunął spodnie i ukazały się jego pięknie umięśnione nogi.
- Nie jestem głupia - powiedziałam, nie odrywając wzroku od jego ciała.
W ogólnym rozrachunku, Paweł był chyba najdoroślejszym i najprzystojniejszym facetem jakiego znam.
- Wiem, że nie jesteś - naciągnął spodnie i narzucił górę od munduru na siebie - chodź na zajęcia.
Otworzył mi drzwi, a w momencie kiedy przez nie przechodziłam położył mi dłoń na plecach. 

*** 

Wyszłam z sali wraz z Sebastianem i Jolką. Obgadaliśmy sobotnie zajęcia i pożegnaliśmy się. Usiadłam na ławce. Z góry zaczęli schodzić strzelcy i starsi strzelcy, podbiegł do mnie Daniel i pocałował mnie w czoło. 
- Idę do Pauliny, pozwolisz, że tym razem nie odprowadzę Cię do domu - powiedział wesoło. 
Zaśmiałam się i łaskawie puściłam go do dziewczyny. Stałam jeszcze chwilę przed klubem garnizonowym szukając słuchawek i mp3.
- Czekasz na mnie? - uderzył mnie głos Pawła.
- Jasne, na kogo innego panie sekcyjny - uśmiechnęłam się szeroko.
- Podwiozę Cię do domu, gdzie mieszkasz?
- Nie, dziękuję poradzę sobie.
- Nalegam - po schodach zaczęła schodzić cała kadra - Do samochodu - podał mi kluczyki - A mi daj jeszcze trzy minuty - uśmiechnął się szeroko, kiedy wzięłam kluczyki i z opuszczoną głową ruszyłam w stronę auta.
Dopiero siedemnasta, a już było ciemno jak w dupie. Samochód Olejniczaka to czerwona honda. Nic nie widziałam, pyknęłam kluczykami i zaświeciło się czarne Lamborghini. Zamykałam i otwierałam samochód nie mogąc uwierzyć, że to do niego mam wsiąść. Otworzyłam drzwi od strony pasażera a w środku zapaliło się światełko, a ja patrzyłam na obite skórą fotele, deskę rozdzielczą i przepiękną kierownicę. Nigdy dotychczas nie zachwycałam się samochodami, ale nastał ten moment.
- O w dupę - westchnęłam cicho.
- To nie mój samochód - zaśmiał się Paweł, a ja się wzdrygnęłam - Mojego brata, wsiadaj - uśmiechnął się szeroko.
- Ja chyba nie mogę jechać takim drogim autem - zaśmiałam się.
Przytrzymał mi drzwi i zamknął je za mną. Zapięłam pas i zatopiłam się w fotelu. Paweł usiadł za kierownicą, odpalił samochód i ruszył. Samochód prawie, że płyną po jezdni, a ja byłam pod wielkim wrażeniem. Sekcyjny jakby czytał mi w myślach i powiedział:
- To głupie, że imponuje Ci samochodem brata. Powinienem Cię zachwycać, inteligencją, humorem - uśmiechnął się szeroko.
- Seksapilem - zaśmiałam się.
- O to mi akurat chyba wychodzi najlepiej - wyjechał z posiadłości klubu - Gdzie mam jechać kobieto? Nie domyślę się sam.
- Kwiatowa 4.
- Okej.
Zadzwonił mój telefon. TATA. Żołądek miałam tuż pod gardłem, nogi mi się trzęsły i zrobiłam się cała blada.
- Co się stało? - zapytał Paweł dość pewnie.
Pokazałam mu wyświetlacz mojego telefonu, bo dalej nie mogłam nic powiedzieć. Sekcyjny zatrzymał się na poboczu i wziął ode mnie telefon. Nie miałam nawet siły się opierać, czułam się jak z waty.
- Halo Paweł Olejniczak z tej strony w czym mogę pomóc? - chwila przerwy - Nie, nie przykro mi to pomyłka - przerwa - Nie, nie znam przykro mi. Do widzenia.
Rzucił mi telefon z powrotem i zacisnął ręce na kierownicy. Zacisnął zęby w kreskę. I teraz zobaczyłam, że to on jest zestresowany.
- Paweł.. - dotknęłam delikatnie jego ramienia.
- Denerwuje mnie to, że on wywołuje w tobie takie uczucia - mówił do mnie jak na poligonie, przywykłam do tego tonu - Przecież to nie Twoja wina, że jest zboczeńcem.
- Nigdy mu nic nie udowodnili...
- Ale laski widziały go biegającego nago po akademiku.
- Nie chcę o tym rozmawiać, nie chcę, rozumiesz! - powiedziałam nie miło.
- Dobrze - przymknął oczy i rozluźnił ręce - Zabrać Cię gdzieś? Jakieś jedzenie, kawa?
- Nie, tylko do domu. Tylko do Arka.
- Dobrze.
Nie odzywaliśmy się do siebie aż dojechaliśmy pod mój blok. Zgasił samochód i światła.
- Martwię się o Ciebie - powiedział cicho.
- Spoko, nie trzeba - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Nie wiem dlaczego, ale mam potrzebę uszczęśliwienia Cię.
- Bo jestem cudowna - zaśmiałam się, położyłam głowę na zagłówku, przechylając głowę w jego stronę.
- Zadzwonię do Ciebie jakoś w tygodniu.
- Nie ma problemu - uśmiechnęłam się na samą myśl stworzenia znajomości z sekcyjnym - Dobrej nocy - otworzyłam drzwi od samochodu i wysiadłam.
- Dobranoc Szulc.
Wpisując kod do drzwi, usłyszałam zapalający się silnik Lamborghini. Uśmiechnęłam się szeroko i weszłam do klatki.

21 komentarzy:

  1. Wow cudowne <3 Dawno nie czytałam tak świetnego opowiadania, chociaż na początku zniechęciłam się długością, to nie żałuję, jeśli czas pozwoli przeczytam również wcześniejsze rozdziały ;)
    http://complywithyourdreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane , tylko szkoda , że takie długie . Nie lubię długich tekstów czytać , ale poza tym , żadnych uwag . :)

    www.ewherever.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne!
    Zapraszam na mojego bloga dot. recenzji kosmetyków :)
    http://in-outbeauty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz, lubie blogi z opowiadaniami. Bede wpadac czesciej no i musze nadrobic z czytaniem. Zaobserwowałam, licze na rewanż.
    http://tyna-tynuu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. HELLO
    nice blog¡¡
    I JUST DISCOVER YOUR BLOG AND IS WONDERFUL AND VERY ORIGINAL, LOVE
    I invite you to stop by my blog, you would like that we follow him? A MI I would be thrilled;) HOPE YOU BEAUTIFUL

    http://dolcevirginia.blogspot.com.es

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajnie piszesz, masz lekkie pióro (;
    w wolnym czasie muszę przeczytać resztę.

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz super rozdział ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz talent do pisania!
    Świetny rozdział. :))

    http://swiatgalaxy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominuje Cię do Libster blog Awards i Versatile Blogger Awards. :) Więcej informacji na moim blogu:
    meskibloguje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziewczyno, masz talent.
    Przeczytałam całe, świetne! <3

    http://thoomson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Super piszesz , masz , wielki talent =) .
    Zapraszam do mnie :
    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny blog. Obserwujemy?? ^-^
    Daj znać u mnie.
    http://kolorovybloog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetnie piszesz ! Uwielbiam taką tematykę opowiadań !
    Super się czyta !
    Wciągnęło mnie i czakam na więcej ;-)

    Jeśli masz czas to skomentuj:

    be-yourself-fashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dobrze sie czyta:) podoba mi sie i czekam na wiecej:)
    zapraszam do mnie;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę przyznać, że masz lekkie pióro. Naprawdę dobrze się czyta :)

    Psst! Zastanawiałaś się kiedyś, jak to naprawdę jest być gwiazdą? Patrząc nie tylko na blaski, ale i cienie takiego życia? Zapraszam - http://aleeexsmile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. myslalam ze nie przeczytam calego, ale tak mnie wciagnela lektura posta, ze zanim sie obejrzalam juz przeczytalam :) obserwujemy?
    oliilui.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Nominowałyśmy Cię do Liebster Blog Award ;)
    Więcej dowiedz się na naszym blogu :)
    http://the-lives-of-two-friends.blogspot.com/2013/07/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Masz bardzo dobrą rękę do pisania ,czekam na następne posty pozdrawiam :) zapraszam do mnie :* madziiiaone.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ten hipsterski nagłówek :) Bardzo fajny. Początkowo myślałam, że to będzie blog o modzie, jednak nie.
    Monique z bloga http://life-by-monique.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo dobrze się czyta! Pozdrawiam i będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajny blog, szybko i łatwo się czyta. Lubię jak ktoś prowadzi blog o opowiadaniu :)
    kitty-mycat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń